Zdjęcia nie robi aparat, tylko Ty. Sprzęt nie powinien więc mieć znaczenia. I podpisuję się pod tym rękami i nogami: ważniejsze jest to jak patrzysz, niż to, czym robisz zdjęcia. Aparat, obiektywy i marka lamp jakiej używasz nie zastąpią Twojej wiedzy, kreatywności oraz umiejętności dostrzegania lub tworzenia pięknych kadrów.
Jednak sprzęt robi różnicę. Sprzęt może umożliwić Tobie zrobienie zdjęcia w trudnych warunkach, czy też w ogóle realizację jakiegoś pomysłu, który wymaga np. jasnego obiektywu. Z dobrym sprzętem masz też większą pewność, że dostaniesz odpowiednią jakość zdjęć – a co za tym idzie, masz większą szansę na uszczęśliwianie klientów, dla których to ma znaczenie (tak: są klienci, którzy wymagają odpowiedniej ilości Megapixeli; sporo moich klientek z sesji prywatnych robi też wydruk wielkoformatowy wybranych zdjęć).
Innymi słowy: sprzęt nie zastąpi Twojego warsztatu, ale bez niego nie zrealizujesz się w pełni.
Patrząc na moją listę sprzętu sam sobie zarzucam, że mam go zdecydowanie za dużo. Od razu jednak znajduję argumenty ‘czemu’.
Zacznę więc od nowa: gdybym teraz zaczynał budować swoją stajnię to na co zwróciłbym uwagę i co bym kupił? Założenia: nadal zajmuję się fotografią portretową i komercyjną zawodowo, czyli biorę pod uwagę potrzeby swoich klientów. Mam też za sobą już rozwój i poznawanie sprzętu – patrzę więc na docelowe aparaty, a nie wszystko to, co po drodze było wystarczające.
Aparat
Do zdjęć, które robię potrzebuję bardzo dobrej jakości: czyli wyłącznie pełna klatka, bo daje małe zaszumienie przy trudnych warunkach świetlnych.
Potrzebuję też dużo megapikseli, ponieważ tego wymagają klienci: od 36 MPix w górę.
Aparat musi być ‘studyjny’, czyli muszę mieć pewność, że gdy wejdę do dowolnego studia fotograficznego, to swój sprzęt zsynchronizuję z dowolnym systemem błyskania. Dodatkowo, musi być ‘kabelkowalny’: tzn, wyzwalanie po kablu; mogę podpiąć laptopa po USB, lub inny ekran po HDMI, a dla bezpieczeństwa by mógł wyzwolić lampy po kabelku (złącze PC). Dlaczego? Bo nie wyobrażam sobie zawalenia sesji, bo aparat nie pozwolił zrobić tego czy tamtego.
To oznacza, że jedynymi markami jakie biorę pod uwagę to pełnoklatkowe Canon i Nikon. To jeszcze nie czas dla mnie na Olympusa, choć będę mógł powiedzieć więcej gdy sprawdzę w bojach. Sony ma kiepskie referencje jeśli chodzi o ‘studyjność’, i z reguły na warsztatach ludzie z Sony mieli większe problemy z ostrzeniem w trudnych warunkach świetlnych. PhaseOne i innych luksusów nie biorę pod uwagę, bo zupełnie się nie kalkuluje ich wykorzystanie przy większości sesji. Zawsze można je też wypożyczyć jeśli będzie taka potrzeba.
Co zostaje?
Nikon
Nikon D810 (lub D800, ale jakość w D810 jest lepsza, szybciej ostrzy w trudnych warunkach i może też zejść do natywnego ISO64)
Czemu nie np. Nikon D4? Bo to aparat przeznaczony do strzelania sportu, przyrody, a nie do studia. Przeszkadza mi też brak lampy wbudowanej, a czasami zdarza mi się użyć jej do wyzwalania lampy systemowej w strobingu. Jak na tym filmie
A czemu nie D700, D750, D6x0 itd. Dlatego, że D810 daje najlepszą jakość i MPixele. Tak, wiem, kosztuje krocie, ale umożliwił mi realizację kilku zleceń, które na niego zarobiły. Gdyby kasa była problemem, to oczywiście szedłbym w dół tej drabinki.
Canon
Canon 5D Mark III – widziałem go w bojach na warsztatach. Poprzednika, czyli Mark II również – świetny sprzęt. Nie mogę się wypowiedzieć co do używania i detali, ale jeżeli dobrze pracuje się Tobie z Canonem – to Mark III byłby dla mnie punktem docelowym, aż do czasu gdybym nie mógł się przesiąść na
Canon 5DS R – to, co wyprawia te 50 MPixeli przy fotografii komercyjnej, to obłęd. Sprzęt z taką jakością potrafi konkurować z potrzebą wynajmu drogich przystawek, w szczególności że strzelasz wtedy na swoim sprzęcie, który bardzo dobrze znasz. Cena jednak powala.
Nie jestem specem od Canona, ale widziałem je w bojach na wielu swoich warsztatach. Sprawują się świetnie i mają bardzo dobre szkła.
Według mnie nie ma różnicy pomiędzy Canonami i Nikonami jeśli chodzi o jakość i funkcjonalności. Jeżeli jedna firma wypuści model z większą ilością megapikseli, to za chwilę konkurent dorówna. Canony mają lepsze uznanie tam, gdzie trzeba kręcić filmy (więcej dostępnego sprzętu pobocznego i wiedzy jak, co poustawiać by było dobrze). Nikony za to przodowały w Strobingu (wbudowana lampa miała CLS – wyzwalanie innych lamp systemowych TTLem)
Pozostaje więc wybór sprzętu ze względu na to, który aparat nam bardziej leży, i co mają znajomi – bo wtedy można pożyczyć od nich sprzęt, gdy zajdzie taka potrzeba.
Obiektywy
Sesje w studio nie są wymagające jeśli chodzi o obiektywy. I tak z reguły strzela się przy ‘bezpiecznych’ przysłonach w okolicy f8-f16, czyli tam gdzie obiektywy mają najlepszą jakość/ostrość. Nie są to więc obiektywy jasne.
Co innego sesje ‘sensualne’ – tu pracuję często przy bardzo trudnych warunkach świetlnych. Potrzebuję też jasnego obiektywu by dodać ładnych rozmyć głębii ostrości.
Gdyby miał wybrać jeden obiektyw, to wybrałbym Nikkor 24-70/f2.8. Zrobię tym i portret, i szeroki kadr. f2.8 w połączeniu z wysokim ISO (dlatego pełna klatka) pozwoli robić zdjęcia w trudnych warunkach. I w studio zrobię wszystko, no może poza ciasnymi zdjęciami makijażu ‘z bliska’: typu samo oko, czy usta. Obiektyw po prostu nie wyostrzy gdy będę tak blisko, chyba że byłby to obiektwy ‘makro’.
Gdybym dobierał: to zdecydowanie jasna stałka. I tu już musiałbym się zastanowić jakie kadry z reguły strzelam:
Nikkor 50/f1.4 – wtedy mogę robić sensualne zdjęcia portretowe, oraz kadry amerykańskie
Sigma Art 35mm/f1.4 – dzięki temu mogę porobić ciekawe kadry z całą sylwetką w ciasnych pomieszczeniach. Rewelacyjnie wyglądają z niej zdjęcia gdzie tło robi znaczenie.
Portrety natomiast: Nikkor 85/f1.4 lub f1.8 – przy 1.4 i tak trudno utrzymać dobrą ostrość – albo jedno, albo drugie oko będzie ostre. Ustawienie f2.0 na obiektywie f1.4 da lepszy rezultat, niż na obiektywie f1.8: po prostu lepsza klasa obiektywu i większa jakość zdjęcia. Będzie też szybciej ostrzył w trudnych warunkach.
Gdy mam już 24-70, i stałkę, to dobrałbym obiektyw Nikkor 70-200/f2.8 VR II. Do pracy w studio, do ciasnych portretów, i to mój główny obiektyw w plenerze, o ile kadr wypełniam bardziej modelką, niż tłem.
Czy warto kupić obiektyw kitowy?
Według mnie nie, jeśli myślisz o robieniu zdjęć ‘bardziej’: tzn. chcesz się tym zająć poważniej niż jedynie ‘pamiątka z wakacji’, w szczególności jeśli stwierdzisz, że chcesz rozbudowywać portfolio z modelkami. Kit przydaje się świetnie na początku fascynacji aparatem, ale tylko po to by zobaczyć jakie kadry lubisz robić – by potem zamienić go na jasny zoom (np. 24-70/2.8, lub 70-200/2.8) bądź stałkę z jasnym światłem.
Lampy i światło?
o tym następnym razem – uzupełnię wpis, lub dam nowy 🙂
Masz pytania, spostrzeżenia, uwagi? Dodaj komentarz – będzie mi miło wiedzieć, że to czytasz 🙂
Cześć. Szkoda, że pojechałeś z tak grubej rury. Czyta się fajnie, ale amator, który chciałby pójść w twoje ślady nie kupi D810 za 10 tysięcy. Sam wspomniałeś w innym wpisie, że zaczynałeś od D40, przez D90 itd, więc myślę, że spokojnie mógłbyś wymienić tańsze alternatywy, również z matrycą APS-C, które byłyby na kieszeń osoby, która jakieś doświadczenie ma, ale dla której sprzęt za dwucyfrową sumę jest poza zasięgiem.
Hej 🙂
To prawda – dałem zastrzeżenie/założenie, że piszę o sprzęcie dla siebie, do wykorzystania w komercyjnej fotografii. Nie polecam tego ‘na start’, bo trzeba mieć spory zapas kasy by ot tak zaryzykować sporą kwotę w sprzęt, który na siebie nie zarabia.
Nie mogę też podać konkretnych modeli z półki DX/Crop/APS-C, ponieważ ich nie znam.
Mam jednak nadzieję, że sam proces myślenia pozwala już znaleźć właściwy sprzęt.
np. dla kogo robisz zdjęcia i co z nimi robisz? W jakich warunkach robisz, czy w studio, czy w plenerze?
Gdybym miał doradzić “coś na początku drogi” to wybrałbym dowolny Nikon/Canon z półki półamatorskiej, czyli właśnie odpowiedniki Nikona D90.
Najważniejsze kryteria to
1. by umożliwiał strobing, czyli by mógł lampą wbudowaną wyzwolić zdalnie lampy systemowe (w przypadku Nikona to system CLS, nie wiem jak to wygląda w Canonie).
2. by radził sobie z pracą w studio fotograficznym, czyli miał tryb Manual, sporo pokrętełek ‘na zewnątrz’ aparatu (a nie jedynie menu ekranowe), gorącą stopkę “Hot Shoe” na wyzwalacz do lamp,
3. Musi mieć obsługę RAWów
Do obiektywu kitowego (jakiś zoom) dokupiłbym do zestawu kitowego, stały obiektyw np. 50/1.4 lub 35/1.4 – ale już z myślą o późniejszej przesiadce na pełną klatkę, a więc droższy